To już 20 lat
Święta Narodowe 3 Maja, 15 Sierpnia, 11
Listopada a wraz z nimi parady wojskowe to jakże piękny element naszej tradycji
narodowej. Za maszerującą piechotą ciągną oddziały konne, Szwadron Kawalerii WP
oraz jeszcze parę lat temu Kawaleria Ochotnicza. To oni jako jedyni wzbudzają
oklaski licznie zgromadzonych widzów, dla których wyczekiwany przemarsz jazdy
jest już rzeczą normalną. A przecież pierwszy udział kawalerii w Centralnych
Uroczystościach Państwowych po rozformowaniu w 1948 r. Szwadronu
Reprezentacyjnego miał miejsce zaledwie 20 lat temu z okazji 80 rocznicy
odzyskania Niepodległości. Co ciekawsze udział ten jak i organizacja
defilującego szwadronu były dziełem kawalerii ochotniczej a nie wojska.
We wrześniu 1993 r. przy Szkole Jazdy Konnej „Pa Ta Taj” w Kaniach
pod Warszawą rozpoczął swoją działalność 1 Szwadron Konnego Przysposobienia
Wojskowego „Krakus” im. 1 Pułku Szwoleżerów JP. Jego założycielami byli
instruktorzy jazdy konnej – Jacek Jankowski (właściciel Szkoły) i Robert Woronowicz.
Celem działania szwadronu była popularyzacja wśród młodzieży tradycji jazdy
polskiej, ze szczególnym uwzględnieniem kawalerii II RP. Z racji przynależności
do jeździeckiego środowiska warszawskiego oraz faktu, że dziad właściciela SJK
„Pa Ta Taj”służył w 1 Pułku Szwoleżerów JP za patrona szwadronu przyjęto ten
pułk. Za zgodą Koła Pułkowego barwy pułku zostały wkomponowane w proporczyk
krakusów. W ciągu piuęciu lat działalności krakusi „dorobili się” mundurów
polowych a za poparciem Prezydenta RP Lecha Wałęsy otrzymali od Wojsk
Nadwiślańskich mundury wyjściowe. Zostały one przerobione na mundury
nawiązujące do tradycji krakusów.
Idea przypomnienia
warszawiakom defilad kawalerii rozpoczęła się 12 maja 1995 r. przemarszem przez
Stolicę konnego pocztu sztandarowego 1 P. Szw. JP w 60 rocznicę śmierci
Marszałka honorowego szefa pułku. Przejazdy te stały się tradycją a brała w
nich co roku większa ilość krakusów. Na czele jechała amazonka w mundurze tej
formacji z XIX w.
Na początku 1998 r. w związku z nadchodzącą 80 rocznicą
odzyskania Niepodległości, szwadron próbował nawiązać współpracę z władzami
Warszawy, jednak nie spotkano się z żadnym zainteresowaniem. Jedna z
urzędniczek kancelarii Prezydenta Miasta odpowiedziała, że nie widzi żadnych
związków Stolicy z kawalerią.
Zgodnie ze słowami Pierwszej
Brygady „chcieć to móc” krakusi zaatakowali najwyższe władze wojskowe, lecz i
tutaj spotkali się z zupełnym brakiem zainteresowania a nawat pewną wrogością.
Dopiero kontakt p. Jacka Jankowskiego z otoczeniem Marszałka Sejmu
przyniósł pozytywne rezultaty i obietnicę pomocy w
uzyskaniu zgody na udział kawalerii w Centralnych Obchodach Święta
Niepodległości. Mimo, że właściciel SJK „Pa Ta Taj” pokrywał wszystkie koszty
związane z kawaleryjską organizacją Święta, dopiero na początku listopada
zapadła pozytywna decyzja.
10 listopada wieczorem krakusi wzięli udział w „marszu
gwiaździstym” oraz w apelu poległych na Placu Józefa Piłsudskiego, zakończonym
defiladą przed pomnikiem Marszałka. Finałem uroczystości był imponujący pokaz
ogni sztucznych, który konie krakusów zniosły wyjątkowo meżnie.
11 listopada pluton krakusów
w mundurach khaki (26 kawalerzystów z charakterystycznymi ładownicami na piersiach) plus sekcja amazonek na konikach polskich
(na podobnych konikach występowali Krakusi w 1813 r.) w mundurach XIX – wiecznych
(6 jeźdźców) wyruszyli z terenów Torów Wyścigów Konnych na Służewcu,
rozpoczynając Święto Niepodległości pozoracją szarży na torze wyścigowym. Następnie ulicami:
Puławską, Marszałkowską i Senatorską kolumna jazdy
dotarła na Plac Teatralny, gdzie dołączyła do reprezentacyjnych pododdziałów
Wojska Polskiego. Część uroczystości (salwy armatnie, przelot odrzutowców)
krakusi przeczekali w Ogrodzie Saskim. Kulminacyjnym punktem dnia była defilada
przed Grobem Nieznanego Żołnierza i Trybuną Honorową, z której
polską kawalerię oklaskiwali prezydenci: Polski, Litwy, Rumunii, Ukrainy i
Węgier. O godzinie 18.00 dwie sekcje krakusów przywitały na Dworcu Głównym
Komendanta Piłsudskiego wracającego z Magdeburga, a następnie eskortowały go do
Teatru Polskiego. Święto Niepodległości zakończyli kawalerzyści o godzinie
20.00 na Placu Piłsudskiego, gdzie nastąpił załadunek koni do koniowozów. Dobra
prezencja szwadronu spowodowała, że w mediach określono pluton krakusów jako Szwadron Reprezentacyjny
Wojska Polskiego, który wtedy jeszcze nie istniał.
Sekcja Krakusów na konikach, w mundurach z 1813 r.. Na ich lewym skrzydle szwadron Krakusów w mundurach wz. 38/97
Komendant Szwadronu ppor. rez. Robert Woronowicz na Dumce. Ul. Wierzbowa, przy wjeździe na Plac Marszałka Piłsudskiego
Po tym święcie udział Krakusów w świętach narodowych stał
się normą oczekiwaną przez władze państwowe i wojskowe. Jednak koszty tych parad
spoczywały głównie na barkach Jacka Jankowskiego. Kawaleria ochotnicza
pokazała, że możliwe jest przywrócenie po 50 latach udziału tego jakże
polskiego rodzaju wojska w uroczystościach państwowych. Zapewne
między innymi,
ten fakt spowodował, że w 2000 roku w Wojsku Polskim powstał Szwadron
Kawalerii.
Losy wielu uczestników tej pierwszej defilady na zawsze
związały się z jazdą polską. W Szkole Jazdy Konnej „Pa Ta Taj” kultywowane są
jej tradycje wielu epok – rycerstwo, Księstwo Warszawskie. Komendant 1
Szwadronu KPW „Krakus” Robert Woronowicz był komendantem wyszkolenia
kawaleryjskiego oraz zastępcą Dowódcy Szwadronu Kawalerii Wojska Polskiego a
następnie oficerem ds. szkolenia kawalerii konnej w Dowództwie Garnizonu
Warszawa. Jego syn Krzysztof, 14 letni uczestnik pierwszej parady, w 2003 i
2005 roku zdobył Mistrzostwo Polski w Kawaleryjskich Mistrzostwach Polski
MILITARI a w 2004 r. wicemistrzostwo. Krakus Jarek Sass odbył zasadniczą służbę
wojskową jako ułan w Szwadronie Kawalerii WP. Został żołnierzem nadterminowym,
zgłosił się jako ochotnik na misję w Iraku, odbył tam półroczną służbę.
Odznaczony wrócił do Szwadronu, gdzie jako żołnierz zawodowy pełnił funkcję dowódcy
sekcji ułanów. Następnie służył w ośrodku jeździeckim WSO we Wrocławiu. Odbył
w tej Szkole kurs oficerski i został oficerem Wojska Polskiego. Obecnie służy w
oddziałach rozpoznawczych WP. Zaszczepia tam jazdę konną.
Jak widać kawaleria może być
sposobem na życie.
Klacz Dumka, na której Robert Woronowicz prowadził Defiladę, ma obecnie 27 lat i przebywa na zasłużonej emeryturze w Starej Miłośnie, gdzie przez 16 lat współuczestniczyła w szkoleniu kawalerii wojskowej i ochotniczej.
rtm. Robert
Woronowicz
Sekcja Krakusów na konikach, w mundurach z 1813 r.. Na ich lewym skrzydle szwadron Krakusów w mundurach wz. 38/97 |
Komendant Szwadronu ppor. rez. Robert Woronowicz na Dumce. Ul. Wierzbowa, przy wjeździe na Plac Marszałka Piłsudskiego |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz